czwartek, 25.04.2024
Ważne
Strona Główna » Historia » Historia chłopca z Legnickiej
Fot: Facebook Legnicka – gdańska ulica i jej okolica

Historia chłopca z Legnickiej

Gienek, ośmioletni wygnaniec  z Wilna, zamieszkał przy ul. Legnickiej latem 1945 roku. Niemieckich robotników, dawnych mieszkańców okolicy już tutaj prawie nie było i nikogo już nie obchodziło że patronem dawnej Ludolf Königweg był Wielki Mistrz Krzyżacki. Ulica miała nowych gospodarzy którzy wszędzie wypisywali cyrylicą znaki zdobywców – MIN NIET oraz SMIERT NIEMIECKIM ZACHWATCZIKOM. Gienek z z rodziną zamieszkał w jednym z domów z przełomu lat 20 i 30 tych. Wcześniej kwaterowali tu rosyjscy żołnierze. W pamięci chłopca utkwiło piękne mahoniowe biurko, pocięte nożami, bo żołnierze używali go do krojenia tabaki. Poza biurkiem, kredensem i jakimiś naczyniami, mieszkanie zastali otwarte, puste i zdewastowane. W opłakanym stanie były przede wszystkim sanitariaty.

Pan Eugeniusz wspomina dzieciństwo i młodość spędzone właśnie tutaj:

„Mieliśmy żelazny piecyk – kozę i siedzieliśmy, zawsze w kuchni, wszędzie było zimno, ogrzewanie etażowe weszło później. Jednak kiedy przyjechałem nie miałem poczucia, że jest to straszne miejsce. Cieszyliśmy się, ze wojna się skończyła. Chodziłem odgruzowywać Stare Miasto, gruzy były do wysokości drugiego pietra. Pamiętam też groby sowieckich żołnierzy na dzisiejszym węźle Hucisko. Do powszechniaka chodziłem do „Jedynki” a potem do „Trzydziestki” (tam gdzie dziś jest Liceum Ogólnokształcące nr 8) i do „Dwunastki”. Cała Kartuska była zrujnowana. Kiedyś z chłopakami znaleźliśmy dwa pociski moździerzowe i zaczęliśmy nimi rzucać. Dwóch rozerwało.”

Tata Gienka współorganizował Pocztę w powojennym Gdańsku. Jako kawalerzysta 26 Wielkopolskiego Pułku Ułanów z Baranowicz w czasie wojny znalazł się w Rumunii. Spotkali się po 6 latach wojennej rozłąki. Mama, z polonii łotewskiej, była Sybiraczka, znała rosyjski i pewnie to pomogło im przetrwać .  Gienek przeżył zajęcie Wilna przez Rosjan,  tyfus i podejrzenia Niemców o żydowskie pochodzenie. Ale w 1945 ojciec uruchamiał już urząd przy dworcu kolejowym w Gdańsku i dlatego rodzina dostała mieszkanie. Właśnie przy Legnickiej.

Kiedy przyjechałem – wspomina Pan Eugeniusz – w długim budynku tzw. baraku również zamieszkiwali, stale się zmieniając, pracownicy pocztowi. Tu właściwie nie było ulicy, był piasek i żwir. Do numeru 10 domy nie były zburzone , część miała tylko duże wyrwy po pociskach. Tam gdzie dziś jest nr 12 było pole ziemniaków, część kolejnych domów była zniszczona, zostały tylko szkielety. Po prawej stronie – tam gdzie dziś są domy  od 9 do 15, dwa przed zakrętem były spalone, je również odbudowali. Wodociągi i kanalizacja działały, światło w lampach gazowych zapalał człowiek z długim patykiem, dość szybko pojawił się tez prąd. Nie było za to wywózki śmieci. Tak jak w czasie wojny, tu gdzie dziś są ogródki, kopało się duże doły i wrzucało śmieci. Masę puszek z UNRY ludzie po prostu wyrzucali przed domy. Do 1953 czy 1954 na samej górze Legnickiej, tam gdzie zaczyna się Cmentarz Żołnierzy Francuskich stały niemieckie działa przeciwlotnicze.

Pan Eugeniusz dobrze pamięta dzieciństwo:

„W zimie zjeżdżaliśmy z góry Legnickiej na sankach do Powstańców Warszawskich. Tam gdzie są dziś schody do Wyczółkowskiego też się zjeżdżało. I na nartach ulicą do samego dołu.  Na górze ulicy zrobiliśmy też sobie boisko do siatkówki. Ten, który miał siatkę i piłkę to był cały „AS”. Na łyżwy chodziliśmy na stawek (Mokra Fosa-Grodzisko) – 6 godzin na lodzie. Ten właśnie rejon w okolicy Grodziska: Powstańców Warszawskich, Bema, Płowce, Wrocławska i Legnicka był, mimo zniszczeń dobrze zachowany. W pewnym momencie mieli nas nawet wszystkich wysiedlić. Tutaj miała być ulokowana dzielnica wojskowa i milicyjna. Ale skończyło się tylko na ogrodzeniu Grodziska- odrutowali je, zrobili magazyny amunicji i zawiesili tabliczki „ZAKAZ WSTĘPU TEREN WOJSKOWY” Oczywiście tam też chodziliśmy.

Cmentarz ewangelicki, (dziś Park Bema)  zniwelowali w latach 60-tych. Wcześniej, pamiętam była tam masa grobów, w 1946 chyba ostatni pochówek, potem zrobiła się z tego dosłownie puszcza, choć sporadycznie pojawiały się kwiaty. Był taki czas, że w parku siedlisko miały wrony, okropnie śmierdziało, ludzie do nich strzelali. Po wojnie wielu miało broń, szczególnie nowa władza. W naszym domu, w mieszkaniu na piętrze straszne pijatyki były, jeden się zastrzelił. Jeszcze wyżej mieszkał UB-ek do specjalnych poruczeń, całymi dniami i nocami z różnymi paniami szalał, na korytarz je wyrzucał, jeśli ktoś wezwał Milicję stawiał ich na baczność i krzyczał „POSZLI WON”. Kiedyś wracałem do domu wieczorem, a tu jakiś pijak się wydziera, ja do niego, patrzę a to ten UB-owiec wyjmuje spluwę i strzela. Był zupełnie pijany. Innym razem mój dziadek wieczorem po koszulę nocną się schylił, a tu kula przez okno wleciała i utkwiła w pierzynie.”

Ze wspomnień Pana Eugeniusza wynika zatem że ulica Legnicka nie była najłatwiejszym miejscem do mieszkania. „Tu był wtedy bardzo duży konglomerat ludzi. Tu się odbudowywało, był port, była stocznia. Wielu to przyciągało – ze środkowej Polski, z Lubelskiego, z Kielecczyzny. Byli też emigranci z Kresów oraz miejscowi. Czasem ktoś powiedział – „Ty Kaszubie”, co miało znaczyć prawie tyle co „Ty Niemcu”, innym razem ktoś krzyknął za Kresowiakiem – Ty Antku bosy. Były animozje i niechęci.” Musiało minąć wiele lat żeby te problemy oswoić i o nich zapomnieć.

Istotne miejsce we wspomnieniach Pana Eugeniusza zajmuje przyjazd Prezydenta Francji Gen. Charlsa de Gaulla. W 1967 Gienek był już dorosłym mężczyzną, ale to wydarzenie robiło wrażenie na wszystkich mieszkańcach ulicy Legnickiej. To właśnie z tej okazji wybrukowano ulicę, tym właśnie brukiem, którego używamy do dzisiaj. Kiedy samochody delegacji jechały w górę ulicy na Cmentarz Francuski, Generał, lubiany i ceniony przez Polaków, był witany owacyjnie. Ludzie cisnęli się w oknach, machali i okazywali radość. Wtedy właśnie ulica wypiękniała, naprawiono i pomalowano płoty, uporządkowano podwórka. To było święto i jak dotychczas najważniejsze, historyczne wydarzenie na naszej ulicy.

Wspominał p. Eugeniusz, mieszka przy ul .Legnickiej do dnia dzisiejszego, jest dziadkiem czwórki dorosłych wnuków. Spisała Joanna Reszkowska.

Źródło: Facebook Legnicka – gdańska ulica i jej okolica

Parada Niepodległości – informacje

Fot. Beata Kwaśniewska Rada Dzielnicy Siedlce już po raz czwarty zorganizowała Siedlecką Paradę Niepodległości. To …

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Wielkość czcionki
Kontrast